O czym się dowiedziałam na kursie „Szynoterapia dla ortodontów”?

Czy wiecie, że stawy skroniowo-żuchwowe są jednymi z najczęściej używanych stawów w naszym organizmie?! Ich praca zapewnia ruchomość żuchwy, dzięki czemu możemy mówić, śmiać się, gryźć, czy też przeżuwać. Czynności te wykonujemy automatycznie oraz nieświadomie, i dopóki żaden ból czy dyskomfort ich nie zakłóci nie zastanawiamy się głębiej nad tymi czynnościami.

W tym miejscu chciałabym Was zachęcić do przeczytania artykułu, który napisała Dr Kasia Dulna, ortodonta współpracujący ze mną w Triclinium oraz do zakładki na ten temat na stronie naszej kliniki.

Staw skroniowo-żuchwowy nie może jednak być bagatelizowany w diagnostyce, a następnie podczas leczenia ortodontycznego. Co z tego, że wyprostujemy zęby i poprawimy zgryz, jeśli problemy w stawie będą żyć własnym życiem? Medycyna nie jest nauka ścisłą, zdrowie i funkcjonowanie człowieka jest niewiadomą i jako lekarze nie jesteśmy w stanie określić, czy staw będzie bolał za rok, 5 lat czy nigdy. Ale jeśli wywiad i badanie wskazują na problemy w stawie warto je leczyć. Często oznacza to szynoterapię przed rozpoczęciem leczenia aparatem ortodontycznym.

Temat leczenia dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego interesuje mnie nie od dziś. Zgłębiam go od wielu lat. Uczestniczyłam już w licznych kursach i wykładach na ten temat. Również międzynarodowy dwuletni zaawansowany program ortodontyczny FACE (Functional and Cosmetic Excellence), którego jestem uczestnikiem, poświęca temu zagadnieniu bardzo dużo uwagi.

Jego twórcy wyznają filozofię leczenia ortodontycznego w poszanowaniu dla zdrowia stawu skroniowo-żuchwowego i trzymają się poniżej ustalonych 4  zasad  zdrowia okluzji i stawów skroniowo-żuchwowych oraz proporcji twarzy.

Pod koniec kwietnia odbyłam praktyczny  kurs z szynoterapii u zaprzyjaźnionych ortodontek dr Nataszy Irackiej  i dr Kasi Wiśniewskiej, które są pierwszymi absolwentkami FACE w Polsce. Dwudniowe szkolenie składało się zarówno z części wykładowej jak i zajęć praktycznych w gabinecie, podczas których każdy miał możliwość dopasować i oddać szynę pacjentowi.

Ten ostatni kurs to była taka „kropka nad i”.  Pozwolił mi on całą dotychczas zdobytą wiedzę precyzyjnie uporządkować i dopełnić oraz co najważniejsze raz jeszcze bardzo dokładnie, praktycznie przećwiczyć i ulepszyć techniki leczenia zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego. W dużym skrócie taka terapia polega na wykonaniu odpowiedniej szyny, którą następnie pacjent ma za zadanie nosić do momentu, aż mięśnie powiązane z działaniem stawu zmienią swoje napięcie w taki sposób, że wyrostek kłykciowy stawu skroniowo-żuchwowego zmieni swoją postawę i co ważne zostanie ona ustabilizowana, a staw zacznie ulegać samogojeniu. W tym procesie dochodzi do tzw. trwałej deprogramacji mięśni. Taka terapia jest długotrwała, bo zajmuje między 2-18 miesięcy, a szyna musi być noszona 24/dobe, także podczas jedzenia. Być może się zdziwicie, ale można ja zdjąć tylko do codziennej higieny zębów i szyny, ale wówczas nie możemy złączyć zębów.

W kolejnym artykule opiszę dla Was sygnały, jakie mogą świadczyć o dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego, odpowiem na pytanie, kiedy zacząć leczenie szynoterpią i czy aparat ortodontyczny pomoże na chory staw.  Już dziś Was zapraszam!

 

Raz jeszcze polecane artykuły:

Wielki Oszust – czyli zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego, a bóle głowy

Choroby stawu skroniowo-żuchwowego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *