Na mim blogu często zaznaczam jak ważna jest wczesna interwencja ortodontyczna, ponieważ twarzoczaszka rośnie i intensywnie w pierwszych 10 latach życia. Ale nie zapominajmy, że tak naprawdę wszystko zaczyna się jeszcze wcześniej — bo twarzoczaszka człowieka rozwija się już w okresie płodowym! Znajomość procesu kształtowania się twarzy i jamy ustnej w okresie prenatalnym, może pomóc w zrozumieniu przyczyn i wczesnym wychwyceniu wad zgryzu.
Twarz kształtuje się już w 4. tygodniu życia płodowego
Rozwój części twarzowej czaszki rozpoczyna się bardzo wcześnie — już między 4. a 10. tygodniem ciąży. To wtedy pojawiają się zawiązki struktur, które później utworzą szczękę, żuchwę, nos i wargi.
Kluczową rolę w tym procesie odgrywają tzw. łuki skrzelowe — szczególne struktury zarodkowe, z których powstają kości, chrząstki, mięśnie i nerwy twarzy. Pierwszy łuk skrzelowy przekształca się m.in. w żuchwę, szczękę i mięśnie żucia.
Rozwój podniebienia (które dzielimy na pierwotne i wtórne) przebiega etapami:
- podniebienie pierwotne tworzy się z wyniosłości przynosowej (5.–6. tydzień)
- podniebienie wtórne – z wyniosłości podniebiennych szczęki (od 7. tygodnia)
Nieprawidłowe połączenie tych struktur może prowadzić do rozszczepów, które są jednymi z poważniejszych wad rozwojowych twarzoczaszki.
Wpływ genów na rozwój zgryzu
W naszych genach zapisane są informacje np. o wielkości i kształcie czy nawet kolorze przyszłych zębów. Są więc w nich określone również wielkość i kształt szczęki. Rozwój twarzoczaszki jest precyzyjnie kontrolowany przez sieć genów i białek. Nieprawidłowości w działaniu tych czynników mogą skutkować zaburzeniami wzrostu szczęki lub żuchwy i powstawaniu genetycznych – dziedzicznych wad zgryzu.
Niewielką część wad zgryzu stanowią te związane z chorobami genetycznymi, np. z zespołem Downa albo zespołem Pierre’a Robina. W przypadku zespołu Downa obserwuje się nieprawidłowy rozwój szczęki i żuchwy, mający związek z powiększonym językiem, który nie mieści się w jamie ustnej. Taka anatomiczna sytuacja utrudnia leczenie ortodontyczne, ponieważ nieprawidłowa praca języka może znacznie ograniczać skuteczność aparatu. Z kolei u dzieci z zespołem Pierre’a Robina zaburzenia rozwojowe żuchwy pojawiają się już na etapie życia płodowego. W efekcie noworodki rodzą się z cechami wadami twarzoczaszki – najczęściej z wyraźnie zmniejszoną i cofniętą żuchwą oraz małą brodą.
Dlaczego to ważne dla ortodonty?
Dla wielu rodziców temat leczenia ortodontycznego pojawia się dopiero wtedy, gdy zęby zaczynają się krzywo ustawiać – zazwyczaj w wieku szkolnym. Jednak my, ortodonci, wiemy, że przyczyny problemów ze zgryzem i proporcjami twarzy mogą mieć swoje źródło dużo wcześniej – nawet jeszcze w życiu płodowym.
Znajomość prenatalnych uwarunkowań rozwoju twarzoczaszki pozwala ortodoncie:
- Zrozumieć, skąd biorą się wady zgryzu
Wiele wad zgryzu, takich jak niedorozwój szczęki, progenia czy rozszczepy, może wynikać z zaburzeń w okresie zarodkowym. Zaburzone funkcjonowanie pewnych genów czy zakłócenia w rozwoju płodowym mogą wpływać na sposób, w jaki rozwija się kości, mięśnie czy stawy mające potem wpływ na rozwój zgryzu.
- Rozpoznać dzieci z grupy podwyższonego ryzyka
Dzieci, które urodziły się z wadami wrodzonymi twarzoczaszki lub mają historię takich zaburzeń w rodzinie, wymagają szczególnej obserwacji. Wiedząc, jak wyglądał rozwój prenatalny (na przykład czy były nieprawidłowości na USG) lub jakie są genetyczne predyspozycje do wady zgryzu u małego pacjenta, ortodonta może wcześniej rozpocząć diagnostykę i leczenie.
- Wcześnie działać – zanim dojdzie do pogłębienia problemu
Genetyczne predyspozycje do wady zgryzu nie oznaczają, że ona na pewno się rozwinie i nie można nic z tym zrobić. To informacja, że prawdopodobieństwa jej wystąpienia jest większe niż u osób bez obciążenia rodzinnego. Czynniki genetyczne mogą bowiem różnić się stopniem nasilenia. Czasem ich wpływ jest nieznaczny, a czasem tak silny, że ortodonta może jedynie łagodzić problemy pojawiające się w miarę rozwoju pacjenta.
Dlatego w takim przypadku zawsze warto odpowiednio wcześnie podjąć działania zapobiegawcze i obserwować dziecko ortodontycznie od wczesnych lat, a w razie potrzeby wdrażać postępowanie prewencyjne i terapeutyczne.
Często to nie sam problem genetyczny jest największym wyzwaniem, ale czynniki środowiskowe i problemy funkcjonalne: np. nieprawidłowe oddychanie, zła pozycja języka, czy asymetria napięcia mięśniowego. Świadomość, że coś mogło pójść „nie tak” już w ciąży, daje impuls, aby nie czekać na pełne uzębienie stałe, tylko działać już na etapie zębów mlecznych i uzębienia mieszanego i usuwać dodatkowe przeszkody, stojące na drodze do prawidłowego rozwoju zgryzu.
- Współpracować z zespołem specjalistów
Dziecko z wadą wrodzoną twarzoczaszki często wymaga opieki nie tylko ortodonty, ale także laryngologa, logopedy, genetyka czy chirurga. Zrozumienie tła embriologicznego tych wad ułatwia koordynację leczenia zespołowego i właściwe pokierowanie małego pacjenta.
- Rozmawiać z rodzicami językiem przyczyn, a nie tylko wad
Rodzice często pytają: „skąd się to wzięło?”, „czy to moja wina?”, „czy dało się tego uniknąć?”. Wiedza o embriologii pozwala ortodoncie odpowiedzieć merytorycznie i z empatią, pokazując, że wiele rzeczy dzieje się poza naszą kontrolą, ale dziś mamy ogromne możliwości, aby wspierać rozwój dziecka najlepiej jak się da od samego początku.
Wady zgryzu nie „biorą się znikąd”, często ich korzenie sięgają pierwszych tygodni życia płodowego. Dlatego właśnie w ortodoncji dziecięcej duże znaczenie ma wczesne rozpoznanie predyspozycji genetycznych i zrozumienie embriologii twarzy.
Leave A Reply