Diagnostyka i planowanie leczenia to podstawa terapii ortodontycznej. Ortodonci mają do dyspozycji wiele różnych aparatów i urządzeń, które mogą wykorzystywać do leczenia pacjentów. Co ważne, zawsze dobierają je i stosują adekwatnie do wady zgryzu danej osoby, co poprzedza dokładna diagnostyka. Akcesoria te są narzędziami w rękach ortodonty, który odpowiednio je wykorzystuje w zależności od przypadku klinicznego.
Nie ma uniwersalnego aparatu, który leczy wszystkie wady zgryzu. My jako ortodonci dysponujemy oczywiście protokołami leczenia poszczególnych wad, ale nie jest to „dokładny przepis na zupę”, a raczej wskazówki co do decyzji i sposobu leczenia.
Diagnostyka ortodontyczna przypomina mi układankę z puzzli. Czasami dostaję zdjęcia zębów pacjenta z przodu i zapytanie – „jaka to wada zgryzu?” Na takim zdjęciu widać zaledwie ułamek. Np. krzywe siekacze czy niezgodna linia pośrodkowa . To za mało, żeby określić, jaka to wada.
Za takim zdjęciem mogą kryć się zupełnie błahe albo bardzo poważne nieprawidłowości, albowiem wadę zgryzu określamy w trzech kierunkach przestrzennych:
- pionowym
- przednio-tylnym lub strzałkowym
- poprzecznym
Dodatkowo w każdy z tych kierunków określamy, czy problem ma charakter zębowy czy szkieletowy i w jakim jest nasileniu. Jest to najczęściej mix komponenty szkieletowej i zębowej w różnych proporcjach.
Jak widzicie rzeczywiście przypomina to układankę z puzzli – przykładowo taka diagnoza może brzmieć: stłoczenia w obrębie górnego i dolnego łuku zębowego, nieprawidłowości zębowe, zgryz krzyżowy w obrębie 14 i 15, brak miejsca na 13, klasa II wg Angle’a prawostronnie, klasa I wg Angle’a lewostronnie, zwężenie łuków zębowych, tendencja do zgryzu otwartego szkieletowo, pionowy typ wzrostu twarzoczaszki, klasa II szkieletowa, nieprawidłowa pozycja i funkcja języka, niekompetencja warg, ustny tor oddechowy.
Aby ocenić wszystkie nieprawidłowości, oprócz badania i wywiadu lekarskiego posługujemy się fotografiami, rtg, czasem cbct oraz analizą modeli. Wykonujemy analizę cefalometryczną zdjęcia profilowego głowy, który jest jednym z najważniejszych badań koniecznych do rozplanowania leczenia. Mówi nam ono o kierunku wzrostu twarzoczaszki, nasileniu wady w kierunku pionowym i przednio -tylnym. Na podstawie dojrzałości kręgów szyjnych określany jest wiek kostny i przewidujemy okres skoku pokwitaniowego. Ekspansja szczęki najlepiej przebiega w okresie dojrzałości kręgów szyjnych określanych jako faza CVM 1 (na długo przed skokiem pokwitaniowym) i nie możemy tego czasu przegapić! Dziecko rośnie tylko raz. Czasami poszerzamy diagnostykę o montaż modeli w artykulatorze, aby sprawdzić pracę stawu skroniowo-żuchwowego.
Dopiero tak profesjonalnie wykonana diagnostyka upoważnia nas do podjęcia decyzji o sposobach leczenia pacjenta i rozpisania jego planu. Plan zawiera skierowania do konsultacji z innymi specjalistami, ewentualną terapię, sekwencję aparatów, retencję, prognozę i inne punkty w zależności od potrzeb leczniczych.
Patrząc z takiej perspektywy wydaje mi się nieporozumieniem używanie jakichkolwiek gotowych aparatów zalecanych do używania w jamie ustnej przez osoby niebędące lekarzami dentystami specjalizującymi się w ortodoncji.
Nawet tak banalne aparaty, które wydają się narzędziami do profilaktyki, mogą zmieniać zgryz, albo działać mało adekwatnie do istniejących problemów ortodontycznych i zaburzeń funkcji oddechowych oraz mięśniowych twarzoczaszki!
Najczęstszym problemem u dzieci, na bazie którego rozwija się większość wad zgryzu to nieprawidłowa postawa jamy ustnej, czyli otwarte usta i język w nieprawidłowej pozycji. Przyczynia się to do zwężenia i niedorozwoju szczęki oraz problemów oddechowych. Aby jak najszybciej i efektywnie zadziałać logiczne więc jest, że oprócz mioterapii i fizjoterapii musimy działać na strukturę i … poszerzać szczękę – odwrócić jak najszybciej ten patologiczny proces. Nie ma efektywniejszej metody, jak różnego rodzaju aparaty ekspansyjne wykonywane indywidualnie w laboratorium na zlecenie ortodonty. Jak z takim problemem ma sobie poradzić gotowy aparat kupiony w sklepie?
Gdy dziecko przychodzi na konsultację do naszej kliniki L’experta, z reguły musi przejść trzy wizyty zanim rozpoczniemy leczenie ortodontyczne. Dlaczego aż trzy? Dlatego, że wykonanie diagnozy, rozpisanie planu leczenia i zrozumienie przez rodzica, z jakimi problemami zmaga się jego dziecko wymaga czasu. Tylko w ten sposób możemy wypracować dobrą terapię i współpracę.
Ortodonta nie jest w stanie tego przeprowadzić na jednej wizycie, a rodzic i dziecko muszą aktywnie uczestniczyć w leczeniu, czego pacjent i rodzic też nie zawsze jest świadomy. Poza tym, z punktu widzenia psychologicznego, dziecko na kolejnych wizytach poznaje nasz zespół, oswaja się z miejscem i nowymi osobami, a my nawiązujemy przyjazną relację z małym pacjentem.
Podobne wpisy
Jak przygotować dziecko do pierwszej wizyty u stomatologa?
21 listopada 2024Poszerzanie szczęki i co dalej?
6 listopada 2024Dziecko z ADHD w gabinecie ortodontycznym
21 października 2024